Cześć!

 

Nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie mi dane pisać taki tekst.

 

Z wykształcenia jestem prawnikiem z całkiem sporym już doświadczeniem zawodowym, jednak od dłuższego czasu ciągnęło mnie w kierunku bardziej artystycznym. Z początku udało mi się nauczyć szydełkować (w tym miejscu chciałabym przeprosić swoją Mamę, która próbowała mnie tej sztuki nauczyć jeszcze za dzieciaka, lecz wtedy nie chciałam, bo to przecież zajęcie dla starych bab. Cóż… „dziś sam jestem dziadkiem”… :D), liznęłam techniki makramy, haftu, quillingu, robienia na drutach, jednak to nadal nie było TO.

 

Gdybym miała szczerze odpowiedzieć, jakie największe odkrycie zawdzięczam swojej pracy zawodowej, to byłoby właśnie…introligatorstwo. Sama bym na to nie trafiła w życiu. Szczęśliwie jednak w mojej pracy miałam możliwość obserwowania jak panowie układają, szykują i kleją nam dokumenty i zaświtało mi wtedy, że zamiast te wszystkie papiery produkować, wolałabym je później szyć! Tym samym wylądowałam na warsztatach introligatorskich. Jednych, drugich, kolejnych…

 

W 2022 roku rzuciłam wszystko w diabły po to, by w kwietniu 2023 roku wypłynąć na głębokie wody własnego biznesu, w którym to robię pudełka, głównie na biżuterię, ale nie tylko, a także oprawiam książki, notesy, aktówki
i co tam mi jeszcze przyjdzie do głowy! Uzbrojona w nożyk introligatorski, tworzę ręcznie od A do Z wszystkie dostępne tutaj produkty, mając za punkt wyjścia arkusz tektury.